WPROWADZENIE
Kapitan Ameryka, zawsze był patriotą, zawsze walczył do
końca, bał się ofiar w cywilach. Więc nie powinno was do dziwić, że był nawet
gotów poświęcić życie, byle tylko ratować bezbronnych ludzi. To był on, nie bał
się śmierci…gdyż był on prawdziwym żołnierzem i szanował życie innych ludzi,
nie tak jak inni którzy nie patrzyli się za siebie i byli gotów zabić, by tylko
sami mogli żyć…
TAKI TAM ROZDZIAŁ PIERWSZY
Kiedy wybuchła ta straszliwa wojna, z tego co już mi wiadomo
trzecia to mieliśmy rok 2015. Ulice powoli zaczęły się wyludniać. Ludzie powoli
zaczęli umierać z głodu, od kul które dostawali od wojsk przeciwnika. Taka
prawda nikt nie bał się wtedy zabijać. Był jednak wtedy jeden człowiek, który
życie ludzkie szanował i bronił ponad wszystko-tak to był Kapitan
Ameryka-Amerykańska legenda, która zniknęła na wiele lat, by znów pojawiać się
gdy nadejdzie tak pora. Ta pora już nadeszła z wybuchem trzeciej wojny
światowej. Próbował on nie dopuścić do rozlewu krwi. Nie był on może już taki
jak kiedyś, Czas przecież każdego zmienia. Udało mu się zgromadzić paru ludzi w
jednym budynku. No bo gdzie indziej miałby ich bronić, no chyba nie na ulicy,
gdzie w każdej chwili ktoś może dostać strzał w głowę i umrzeć. No więc
zgromadził ich w tym domu. Było ich pięcioro, tak pięcioro: Dwie Kobiety, Dwóch
mężczyzn, jedno małe dziecko które nie wiadomo do kogo należało , nie wiadomo
było czy rodzice tego dziecka jeszcze żyją. No więc było ich pięcioro z tego co
piszę. Kapitan codziennie zdobywał dla nich jedzenia. Był to ogromny trudy, ale
on to robił bo kochał pomagać, bo wiedział, że jak ludzie się od siebie odwrócą to będzie koniec…koniec świata…
TAKI TAM ROZDZIAŁ DRUGI
Dzisiaj był z tego co wiem czterdziesty piąty dzień po
wybuchu wojny. Trudno było już o posiłek, nawet o konserwę. Na ulicy nie było
już nikogo nawet słyszeć. Kapitan jednak ruszył też dziś szukać pożywienia i
leków, To drugie było im bardzo potrzebne, bo jedna z kobiet, dostała rykoszeta
i cudem przeżyła…Bogu dzięki, rzecz oczywista. Kapitan więc ruszył w stronę stacjonującego
parę kilometrów od nich wojska wroga…a może lepiej to nazwać inaczej, wojska
wrogiej armii, na jedno wychodzi ale… No więc tak ruszył tam, w swoim cywilnym stroju. Bo kostium parę lat temu
spalił i obiecał sobie że już nigdy nie włoży na siebie czegoś takiego, że nie ma już znaczenia czy heros chodzi w
kostiumie czy w cywilu, bynajmniej on nie widział różnicy. Po paru kilometrach
drogi Kapitan Ameryka, a może powinienem napisać Stave Rogers, było by to chyba
bardziej na miejscu, dostał się w końcu do obozu wojska. Po cichu wkradł się na
jego teren. Zdjął żołnierzy. Nikt tego nie widział, ale trzeba przyznać, że
gość jest niezły, Bo zrobił to w bardzo rekordowym czasie. Potem ruszył już
tylko po leki i pożywienie, znalazł to i wrócił do Bazy/Mieszkania jak kto woli…
TAKI TAM ROZDZIAŁ TRZECI
Steve opatrzył kobietę i rzekł
-Jakbym musiał odejść, to proszę was o to żebyście walczyli
do końca…chodzi mi o to że jakbym po prostu nie mógłbym dłużej z wami być, no
wiecie o co chodzi
Wszyscy zgodnie kiwnęli głową
-Więc, trudno mi to powiedzieć, ale wiem jak zakończyć tą
bezlitosną wojnę i chciałbym jutro was opuścić
-Jutro?-spytała jedna z kobiet
-Tak, Jutro-odparł Kapitan
Wszyscy popatrzyli na Kapitana ze zdziwieniem jakby gadał w
całkiem innym języku
Reszta dnia minęła dla nich dość ponuro…no bo przecież ich
przyjaciel, obrońca chciał odejść…
TAKIE TAM ZAKOŃCZENIE
Minął dzień, skończyła noc. Steve Rogers, opuścił
mieszkanie, zostawił swoich przyjaciół i ruszył naprawić świat. Ruszył stawić
czoło niebezpieczeństwu wiedział iż jeżeli nie on to raczej nikt temu nie
podoła. Tak więc minęło parę miesięcy i wojna się zakończyła. Może nie Happy
Endem, bo wiele ludzi straciło przez nią życie…ale liczy się to, że się
zakończyła i życie na ziemi może płynąć w końcu normalnym nurtem….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz