czwartek, 20 sierpnia 2015

Całkiem Nowy Świat: Nowi Avengers#5

Całkiem Nowy Świat: Nowi Avengers#5

1 Września 2015 Warszawa

Cała ekipa na czele Iron Mana wyruszyła do Warszawy, by powstrzymać złowieszczego tyrana jakim był Hulk[ Niegdyś szalony naukowiec, po promieniowaniu gamma zmienił się w okropną bestię, którą ludzie nazywali Hulk]
-Słuchajcie, bądźcie ostrożni-powiedział Iron Man- i go pokonajcie, ale nie zabijajcie
-Ajej Kapitanie- rzekł Moon Knight i runął na Hulka.
Olbrzymi Potwór długo nie zwlekał,  złapał Księżycowego rycerza w ręce i wyrzucił po za okolice.
-Cholera....!-krzyczał lecąc Moon Knight
-Czy ja wam kazałem uważać?-spytał się sam siebie IronMan -DOBRA, róbcie co wam każę
Kapitanie na mój znak rzucisz mu tarczą prosto w twarz. Quicksilverze wtedy ty wraz z siostrą rozłożycie tu sznur i go skosicie. LK ty go zwiążesz. Ok?
-Tak jest, szefie-powiedział Kapitan Ameryka
-Na mój znak, JUŻ!-krzyknął Iron Man po czym kapitan rzucił tarczą. Hulk zaczął biec w jego stronę, gdy naglę potknął się o linę i wywrócił.
-Nieźle!-krzyknął Iron Man i zaczął bić brawa po czym wezwał strażników z Wyspy Heliaga, by zgarnelii Hulka. 

Nie wiadomo gdzie

Niedługo potem prawie  cała ekipa czyli piątka herosów była już w drodze do Bazy. Po drodze napotkali jednak jakąś szkołę imieniem Karola Ksawiera, była coś staromodna w porównaniu do nowych szkół w okolicy. Miejscowość wogólę była dość dziwna a jej nazwa, no cóż to już był sekret i nikt jej nie znał. Cała piątka była nieco głodna a na drodze nie spotkali żadnej knajpy. Iron Man w imieniu całej grupy zapukał do drzwi, które otworzył jakiś niski facet z browarem w ręce.
-Czego!?-spytał
-Macie tu coś to jedzenia?-spytał IronMan
-Mamy...a CO!?-ponownie spytał
-Możemy poprosić?-spytał IronMan
-Chwilka-powiedział Niski facet, zamknął drzwi i poszedł się coś zapytać po czym po chwili wrócił
-Roz goście się.
Cała piątka weszła do środka i usiedli gdzie wskazał niski Brodacz.
-Jakby co jestem Logan, tak jakby ktoś pytał oczywiście-powiedział Brodacz i przyniósł im coś do jedzenia. Po chwili do stołu dołączył się również mężczyzna na wózku, który przedstawił się 
jako Karol Ksawier.
Cała piątka bardzo podziękowała za jedzenie po czym chcieli już jechać ale Karol Ksawier zasugerował im nocleg tutaj bo na dworze zrobiło się już ciemno...

Warszawa 

-Gdzie oni są do cholery!-krzyknął Moon Knight gdy wrócił na miejsce walki.
Długo nie czekał, zamówił Taxi i pojechał prosto do Tyszowiec.
Gdy dojechał wszedł do bazy, a Agent Coulson zdziwił się dlaczego jest on tu sam?

Koniec
części 5
Pozdrawia
Paul U

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz